Ugoszczono nas iście po królewsku. Pysznego jedzenia i wina mieliśmy pod dostatkiem. I choć szef kuchni – Pan Marian Frankowski, przez cały pobyt zachwycał moje podniebienie, w pamięci zapadło mi szczególnie kilka dań. Pierogi z kaczki, pierogi z łososiem, krewetką, sandaczem i sosem cytrynowym oraz carpaccio z półgęska (muszę przyznać, że dopiero w Głęboczku spotkałam się z tym cudownym wyrobem). Każdą z potraw długo byłoby opisywać, dlatego pozwolę sobie określić je powiedzeniem, które pasuje do każdej z nich – NIEBO w gębie!
Jedzenie nie jest jedynym atutem tego miejsca, sam kompleks położony jest w tak malowniczym krajobrazie, że aż szkoda było mi stamtąd odjeżdżać. Jeziorko, pagórki, cisza i spokój. Nic dziwnego, że w takich warunkach powstają cudowne, tradycyjne dania, które zdecydowanie zasługują na przyznane im wyróżnienie.
Inspirowane Smakiem
Ale te pierożki smakowicie wyglądają:)
Idźka
Wrzucam Twojego bloga pod obserwację! (o ile mi się uda, bo ostatnio coś mi ona szwankuje… ale zaglądać będę na pewno, tak czy siak)
Uwielbiam gotować, a u Ciebie można znaleźć fantastyczne inspiracje :)
Zapraszam też do mnie, gdzie… motywuję do szczęścia, piszę o życiu i codziennej radości, czasem też z kuchennej strony :) Blog po wiosennych przemianach, więc na razie z postami krucho, bo ostatnio skasowałam 500postów, chcąc zacząć od zera:) (motywatordoszczescia.blogspot.com)
Ściskam, Iga :)
Kamciss
Wszystko wygląda pięknie :> Tylko korzystać z takich dobroci :)
Aneta Wojciechowska
piękne, klimatyczne zdjęcia… aż chciałabym przenieść się tam w tej chwili! :)
studentka_na_diecie
Ah popróbowałabym takich pierożków z ogromną chęcią ;)
Justyna Żak
piękne miejsce, smaczne jedzenie i śliczne widoki:)