Śliwek jeść nie lubię, za to ciasto, czy deser w którym grają pierwsze skrzypce owszem. Tak więc, z kilku przyniesionych śliwek z babcinej działki postanowiłam zrobić galaretkę.
Składniki (2 szklanki):
250g śliwek węgierek
1/2 soku z cytryny
80g cukru
3 łyżeczki żelatyny
100ml gorącej wody
+
koraliki cukrowe do ozdoby
Do rondelka wrzucamy poprzekrawane śliwki (wcześniej usuwamy z nich pestki), cukier oraz sok z cytryny. Wszystko razem gotujemy co jakiś czas mieszając, aż owoce nie zaczną się rozpadać. Następnie przecedzamy owocową masę przez sitko by pozbyć się skórek i przetrzeć miąższ.
W 100ml gorącej wody rozpuszczamy żelatynę, a następnie dodajemy ją do owocowej masy i dokładnie mieszamy. Galaretkę przelewamy do szklanek i chłodzimy. Przed podaniem możemy ozdobić cukrowymi perełkami.
matylda
świetny przepis.
Kamciss
Pyszny deserek :)
Kasia
Kurcze, że też nie pomyślałam o tym wcześniej! Robię sama budyń i kisiel, ale nigdy galaretki, a przydałaby mi się do ostatniego deseru, bo musiałam korzystać z polskich zapasów siostry L. – w Szwajcarii mają tylko żelatynę w sklepach ;)
A ze śliwkami mam tak samo :)
whiness
Prezentuje się świetnie! Dawno nie robiłam sama galaretki, a jeśli już, to raczej z soków lub syropów. Następnym razem wezmę się za o wiele bardziej esencjonalne świeże owoce.