Miesiąc temu pochmurne popołudnie spędziłam w studiu Miód Malina na zgłębianiu swojej wiedzy o fotografii kulinarnej. Po kilku mniej lub bardziej udanych warsztatach fotograficznych, miałam ogromne obawy. Niepotrzebnie!
Fot. Marcin Giers
Swoją wiedzą dzielili się z nami Dominika i Piotr Haltof. Okazało się, że ich podejście do tematu jest niezwykle inspirujące. Przed spotkaniem, przeanalizowali nasze blogi i zdjęcia, tak by skupić się na błędach, które najczęściej popełniamy.
Po teorii zabraliśmy się za praktykę. Korzystając z aparatów Fujifilm każdy z nas miał zadanie przygotować fotografię, na której pierwsze skrzypce grała herbata Nestea. Krążąc między zastawionym stołem i półkami z masą akcesoriów kuchennych czułam się jak ryba w wodzie. Słomki, serwetki, skrawki materiałów, słoiki, szklanki, do skomponowania naszej stylizacji mieliśmy wszystko czego dusza blogera kulinarnego zapragnie. Największym zainteresowaniem cieszyły się sztuczne kostki lodu o przeróżnych kształtach i rozmiarach. Na fotografiach spryskane odrobiną wody okazały się wyglądać niczym prawdziwe, a ich używanie było niezwykle wygodne – przed kolejnym, upalnym sezonem na pewno się w nie zaopatrzę!
Fot. Marcin Giers
Fot. Marcin Giers
Fot. Marcin Giers
Fot. Marcin Giers
Fot. Marcin Giers
Choć przyznam, że ze swoim aparatem rozstaję się tylko w ostateczności, to mały i poręczny Fuji z wymienną optyką poradził z sobie z zadaniem doskonale. Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania.
Fot. Marcin Giers
A oto moje zdjęcie!
Moja smaczna kuchnia blog kulinarny
rzeczywiście, zdjęcie piękne i kostki lodu, o których pisalaś :)